Nie spotkałam się wcześniej z tą firmą, a do ciała preferuję raczej balsamy i olejki, ale lato się zbliża, więc lekka konsystencja sorbetu powinna być jak znalazł. Tak sobie pomyślałam. Niestety nie jest tak różowo, jak wskazywałoby opakowanie.
Konsystencja rzeczywiście jest przyjazna i powinna świetnie sprawdzić się w ciepłe dni, ponieważ sorbet ten jest niezwykle lekki, wystarczy niewielka jego ilość do wypaćkania sporego fragmentu ciała. Yyyyy, i chyba na tym zakończyłabym fragment dotyczący zalet tego produktu... No może jeszcze cena nie jest najgorsza, bo kosztował chyba ok. 12 zł.
Niestety - nawilżenia skóry nie zaobserwowałam, zapachu malin nie wyniuchałam (jak dla mnie na pierwszy i główny plan wybija się dość chemiczny zapach mięty), a na dekolcie pojawiły mi się małe wypryski.
Ja jestem na nie. A Wy macie jakieś doświadczenia z produktami firmy Fruttini?
nigdy na oczy ich nie widziałam.
OdpowiedzUsuńMyślałam, że chociaż będzie ładnie pachniał :P
No właśnie też miałam taką nadzieję co do zapachu, stąd moje rozczarowanie na całej linii... :(
OdpowiedzUsuńja też zawsze biegam po Hebe jak w amoku :D
OdpowiedzUsuńNie wyobrażam sobie, żeby można było inaczej :)
UsuńOjoj :( A miałam na niego oko. Teraz to chyba jednak nie kupię :/
OdpowiedzUsuńTeż kocham Hebe! Mają tam TYYYLEEEE fajnych rzeczy :D